W zawrotnym świecie półprzewodników fortuny są tworzone, a rywalizacje wykuwane w krzemie. Przez lata narracja w dziedzinie obliczeń o wysokiej wydajności, szczególnie gorączka złota wokół sztucznej inteligencji (AI), była zdominowana przez jedno nazwisko: Nvidia. Gigant Jensena Huanga wydawał się niemal nie do pokonania, a jego procesory graficzne (GPU) stały się niezbędnymi narzędziami rewolucji AI. Jednak szepty o rosnącym w siłę rywalu stawały się coraz głośniejsze, a coraz częściej te szepty koncentrują się na Advanced Micro Devices, lepiej znanym jako AMD. Pod pewną ręką Lisy Su, AMD przekształciło się z wiecznego pretendenta, depczącego po piętach Intela w dziedzinie procesorów (CPU), w potężnego konkurenta na wielu frontach. Teraz celuje w lukratywną twierdzę AI Nvidii, a ostatnie wydarzenia sugerują, że to wyzwanie nabiera poważnego impetu.
Historia nie dotyczy już tylko specyfikacji technicznych czy wyników benchmarków; chodzi o percepcję rynku, strategiczne partnerstwa i nieubłaganą ekonomię centrów danych. Niedawno branżą wstrząsnął znaczący sygnał: Ant Group, chiński gigant fintech, podobno zwrócił się ku akceleratorom AI od AMD. Chociaż pełny zakres pozostaje tajemnicą, sygnał jest mocny. To nie jest tylko symboliczny gest; to potwierdzenie ze strony ważnego gracza, że sprzęt AMD może rzeczywiście konkurować z ofertą Nvidii w wymagającym tyglu rzeczywistych zastosowań AI. Dla firmy takiej jak AMD, desperacko próbującej przełamać percepcję nieprzezwyciężonej przewagi Nvidii, takie poparcie jest na wagę złota, a może raczej krzemu.
Panowanie Nvidii i ekonomia przełomu
Zrozumienie skali zadania AMD wymaga docenienia fortecy, jaką zbudowała Nvidia. Dominacja Nvidii nie jest przypadkowa. Wynika z lat strategicznej dalekowzroczności, której kulminacją było stworzenie CUDA, jej autorskiej platformy oprogramowania. CUDA stworzyła potężny ekosystem, głęboką fosę wypełnioną programistami, bibliotekami i zoptymalizowanymi aplikacjami, co sprawiło, że odejście od GPU Nvidii stało się złożoną i kosztowną propozycją dla wielu. Ta przewaga oprogramowania, w połączeniu z nieustannymi innowacjami sprzętowymi, pozwoliła Nvidii zdobyć lwią część rozwijającego się rynku treningu i wnioskowania AI.
Implikacje finansowe są oszałamiające. Biznes centrów danych Nvidii, napędzany niemal wyłącznie przez jej GPU do AI, takie jak H100 i jego poprzednicy, eksplodował. Mówimy o tempie wzrostu, które przyprawia o rumieniec doświadczonych inwestorów technologicznych – trzycyfrowe wzrosty procentowe rok do roku. Przewiduje się, że jej przychody tylko z tego segmentu potencjalnie czterokrotnie przewyższą całkowite przewidywane przychody AMD za cały rok. To jest skala imperium, które AMD próbuje zdobyć.
Jednak ta sama skala stwarza wyjątkową okazję dla AMD. Prawo wielkich liczb w końcu dopada nawet firmy o hiperwzroście. Co ważniejsze, sama koncentracja siły rynkowej w Nvidii tworzy nieodłączny popyt na alternatywy. Klienci, zwłaszcza dostawcy usług chmurowych na wielką skalę (hyperscalers, jak Amazon AWS, Microsoft Azure, Google Cloud) i duże przedsiębiorstwa, naturalnie obawiają się zależności od jednego dostawcy. Pragną siły negocjacyjnej, dywersyfikacji łańcucha dostaw i, szczerze mówiąc, konkurencyjnych cen. To stwarza otwarcie, rynkowy imperatyw, dla wiarygodnego drugiego źródła.
Tutaj arytmetyka staje się przekonująca dla zwolenników AMD. Zdobycie nawet pozornie skromnego kawałka ogromnego tortu Nvidii przekłada się na nieproporcjonalnie duży wpływ na finanse AMD. Gdyby AMD mogło wyrwać zaledwie 1% rynku GPU do AI obecnie posiadanego przez Nvidię, wygenerowane przychody mogłyby potencjalnie zwiększyć ogólną sprzedaż AMD o wartość zbliżoną do 5%. Zdobycie 5% udziału Nvidii miałoby transformacyjny wpływ na trajektorię wzrostu i narrację wyceny AMD. Nie chodzi o zdetronizowanie Nvidii z dnia na dzień; chodzi o zademonstrowanie wystarczającej siły konkurencyjnej, aby wykroić znaczącą i wysoce dochodową niszę.
Wytyczanie kursu: Nastroje rynkowe i podskórne prądy techniczne
Wall Street często posługuje się zagadkowym językiem wykresów i wskaźników, próbując odgadnąć przyszłe ruchy cen na podstawie przeszłych wzorców. Spojrzenie na niedawny wykres akcji AMD ukazuje obraz krótkoterminowego optymizmu. Cena konsekwentnie utrzymywała się powyżej kluczowych krótkoterminowych średnich kroczących – 8-dniowej, 20-dniowej, a nawet 50-dniowej prostej średniej kroczącej (SMA). W leksykonie analizy technicznej sugeruje to silne zainteresowanie kupujących i pozytywny impet. Kupujący byli skłonni wchodzić na rynek na coraz wyższych poziomach, podtrzymując trend wzrostowy.
- Siła krótkoterminowa: Utrzymywanie się akcji powyżej wskaźników takich jak 8-dniowa SMA (wcześniej około 108,92 USD) i 20-dniowa SMA (blisko 103,19 USD) wskazuje na natychmiastową kontrolę byków. 50-dniowa SMA (oscylująca blisko 110,11 USD) dodatkowo wzmacnia ten pozytywny sentyment w nieco dłuższym horyzoncie czasowym. Kiedy akcje utrzymują się komfortowo powyżej tych rosnących średnich, często sygnalizuje to, że ścieżka najmniejszego oporu prowadzi w górę, przynajmniej na razie.
Jednak wykresy wysyłają również subtelne ostrzeżenia, nawołując do ostrożności przed nieokiełznanym entuzjazmem. Długoterminowa 200-dniowa SMA, szeroko obserwowany benchmark dla głównego trendu, znajduje się znacznie wyżej (wcześniej odnotowana około 138,50 USD). Wskazuje to, że chociaż ostatni rajd był silny, akcje wciąż mają przed sobą znaczną wspinaczkę, aby odzyskać swoje długoterminowe maksima i potwierdzić definitywne wznowienie hossy na dużą skalę. Przebicie powyżej tego poziomu byłoby potężnym technicznym potwierdzeniem.
Co więcej, wskaźnik Moving Average Convergence Divergence (MACD), zaprojektowany do ujawniania zmian w sile, kierunku, impecie i czasie trwania trendu, niedawno wychodził z terytorium ujemnego. Chociaż powrót w kierunku wartości dodatnich jest zachęcający, oznacza to, że podstawowy impet wcześniej osłabł, a ożywienie musi wykazać trwałość. Zdecydowane wejście na terytorium dodatnie, w połączeniu z byczym przecięciem (bullish crossover), dodałoby więcej wagi optymistycznemu scenariuszowi.
Analiza techniczna jest oczywiście tylko jednym elementem układanki. Odzwierciedla nastroje rynkowe i wzorce handlowe, ale nie dyktuje wartości fundamentalnej. Prawdziwe siły napędowe leżą w zdolności AMD do realizacji strategii, zdobywania kluczowych kontraktów (design wins) i wykorzystywania fundamentalnych wiatrów wiejących w sektorze AI.
Czy Wall Street nie docenia ofensywy w centrach danych?
Konsensus analityków często stanowi użyteczny barometr oczekiwań rynkowych. Obecnie Wall Street prognozuje solidny, choć umiarkowany, wzrost dla AMD w nadchodzących latach (2025 i 2026). Te prognozy prawdopodobnie uwzględniają utrzymującą się siłę w biznesie CPU i pewne zyski w GPU, ale mogą być konserwatywne w odniesieniu do potencjalnego przełomu, jaki AMD może spowodować w przestrzeni AI w centrach danych.
Sceptycyzm nie jest całkowicie bezpodstawny. Przewaga Nvidii, zwłaszcza jej ekosystem oprogramowania CUDA, pozostaje potężną barierą. Przeniesienie złożonych obciążeń AI opracowanych dla CUDA na alternatywę AMD, ROCm (Radeon Open Compute Platform), wymaga wysiłku i inwestycji. Istnieją jednak oznaki, że analitycy mogą nie doceniać kart AMD.
Rozważmy niedawne wyniki firmy w segmencie centrów danych ogółem. W czwartym kwartale przychody tego kluczowego działu wzrosły o prawie 70%. Nie był to tylko organiczny wzrost rynku; reprezentowało to wymierne zdobycie udziałów w rynku, wyraźnie wyprzedzając tradycyjnego rywala, Intela, który nadal boryka się z wyzwaniami na tej arenie o wysoką stawkę. Chociaż duża część tego wzrostu była prawdopodobnie napędzana przez procesory serwerowe EPYC firmy AMD, impet ten stanowi fundament i relacje z klientami, na których można budować ambicje związane z GPU.
Hyperscalers, najwięksi nabywcy chipów do centrów danych, aktywnie oceniają, a w niektórych przypadkach wdrażają, akceleratory AMD Instinct serii MI. Są oni intensywnie skoncentrowani na wskaźnikach wydajności do ceny (performance-per-dollar) i wydajności do mocy (performance-per-watt). Jeśli AMD może zaoferować przekonujące alternatywy spełniające te wymagające kryteria, hyperscalers pokazali gotowość do dywersyfikacji swojej infrastruktury. Rozwój sytuacji z Ant Group jest tego przykładem – wyrafinowany klient znajdujący wartość w rozwiązaniu AI od AMD.
Zmniejszanie dystansu: Potęga sprzętowa i wyzwanie oprogramowania
Przewaga CUDA Nvidii jest niezaprzeczalna, reprezentując lata inwestycji i adopcji przez programistów. Jednak AMD nie stoi w miejscu. Uznaje, że konkurencyjny sprzęt jest konieczny, ale niewystarczający. Znaczne zasoby są przeznaczane na wzmocnienie ROCm, mając na celu poprawę jego użyteczności, rozszerzenie obsługiwanych bibliotek i frameworków (takich jak PyTorch i TensorFlow) oraz wspieranie szerszej społeczności programistów.
Ostatnie postępy na froncie sprzętowym były godne uwagi. AMD wprowadziło na rynek serię Instinct MI300, w szczególności akcelerator MI300X, zaprojektowany specjalnie, aby rzucić wyzwanie H100 Nvidii. Wstępne benchmarki i późniejsze aktualizacje oprogramowania pokazały imponujący wzrost wydajności. AMD twierdziło, że optymalizacje oprogramowania wydane pod koniec ubiegłego roku skutecznie podwoiły wydajność MI300X w niektórych obciążeniach AI, przybliżając go do konkurencji z flagowym produktem Nvidii.
- Pozycjonowanie MI300X: Ten chip łączy rdzenie GPU z rdzeniami CPU (w wariancie MI300A) lub koncentruje się wyłącznie na akceleracji GPU (MI300X), często oferując większą pojemność pamięci o wysokiej przepustowości (HBM) niż konkurencyjne oferty Nvidii. Ta przewaga pamięci może być kluczowa do ładowania i uruchamiania ogromnych dużych modeli językowych (LLM), które napędzają generatywne aplikacje AI, takie jak ChatGPT.
- Deklaracje wydajności: Chociaż niezależne, rzeczywiste benchmarki są kluczowe dla walidacji, własne dane wydajności AMD sugerują znaczące postępy. Podwojenie wydajności dzięki aktualizacjom oprogramowania podkreśla ciągłe wysiłki optymalizacyjne dla ROCm i podstawowej architektury sprzętowej.
- Przyszły plan rozwoju (Roadmap): AMD zasygnalizowało agresywny plan rozwoju, obiecując dalsze ulepszenia i akceleratory nowej generacji zaprojektowane, aby dotrzymać kroku, a nawet wyprzedzić, szybki cykl innowacji Nvidii (który obejmuje niedawno ogłoszony Blackwell B200).
Bitwa o oprogramowanie pozostaje trudna. Dojrzałość i szerokość CUDA stanowią znaczące przeszkody. Jednak ruch branży w kierunku bardziej otwartych standardów i pragnienie alternatyw mogą działać na korzyść AMD. Sukces będzie zależał od trwałych inwestycji w ROCm, silnych partnerstw z twórcami frameworków AI i przekonania szerszego ekosystemu, że AMD oferuje realną, wysokowydajną platformę na dłuższą metę. Jeśli AMD będzie w stanie nadal dostarczać konkurencyjny sprzęt i poczynić znaczące postępy w zmniejszaniu luki w oprogramowaniu, potencjał zdobycia większego udziału w rynku AI dramatycznie wzrośnie.
Narracja się zmienia. AMD nie jest już tylko pretendentem w dziedzinie CPU; jest poważnym konkurentem w przestrzeni akceleratorów AI. Wzmocniona strategicznymi zwycięstwami, takimi jak zaangażowanie Ant Group, i imponującym wzrostem w segmencie centrów danych, firma posiada namacalny impet. Chociaż dominacja Nvidii, zbudowana na fundamencie CUDA i latach przywództwa rynkowego, pozostaje potężna, dynamika rynku – pragnienie konkurencji, sama skala wydatków na AI oraz ulepszany stos sprzętowy i oprogramowania AMD – tworzą przekonujący scenariusz. Jeśli AMD będzie kontynuować swoją nieustępliwą realizację strategii, odrywając kawałek po cennym kawałku udziału w rynku Nvidii, prognozy wzrostu obecnie zapisywane przez Wall Street mogą wkrótce wyglądać na zdecydowanie niedoszacowane. Arena AI jest ogromna i chociaż Nvidia pozostaje mistrzem, AMD udowadnia, że jest pretendentem z siłą i strategią, aby zadać znaczące ciosy.